Fishermann Angling Club
Galeria zdjęć
Strona główna
Bitwa o Rannoch Moor
Sezon pstrągowy otwarty...
Drugie w tym roku zawody już za nami. Tym razem byly to spinningowe zawody na otwarcie sezonu pstrągowego. Łowiliśmy w przepięknej scenerii Szkockich wrzosowisk i gór, które jeszcze częściowo pokryte były śniegiem.
Czytaj więcej: Bitwa o Rannoch Moor
Write comment (0 Comments)Zawody na otwarcie sezonu 2014
Pierwsze zawody w sezonie 2014 za nami. Tym razem miejscem zmagań było ciekawe łowisko Castle Loch. Jak na Szkockie wody, to można je zakwilifikować do tych nielicznych, które i wyglądem i rybostanem przypominają nam nasze rodzime wody.
Czytaj więcej: Zawody na otwarcie sezonu 2014
Write comment (0 Comments)2nd annual predator match
Dzień 1 - zawody.
1 marca 2014 po raz kolejny odwiedziliśmy znajomych z Anglii. To już drugie zawody zorganizowane na rzece Derwent, tym razem organizatorem był The Earl of Harrington's Angling Club - klub wędkarki, który opiekuję się tą wodą.
Czytaj więcej: 2nd annual predator match
Write comment (0 Comments)Predator lure fishing competition
10 listopada 2013 odbyły się integracyjne zawody spinningowe, organizowane przez Polish Anglers Association i Angling Trust. Miejscem zawodów była rzeka Derwent w Derby, a samo łowisko udostępnił The Earl of Harrington's Angling Club. W zawodach wzięło udział 61 uczestników, złowiono 13 szczupaków.
Nasza ekipa także postanowiła wziąć udział w tych zawodach, a mnie tam także ciągnęło po to, by spotkać się z dawno nie widzianymi znajomymi i by pozałatwiać kilka klubowych spraw. Wybraliśmy się we czterech. Ja, Piotr, Przemek i Sebastian. Zawody miały się odbyć w niedzielę, ale my zajechaliśmy na miejsce dzień wcześniej, by trochę potrenować i poznać łowisko.
Około 8,30 rano byliśmy już nad wodą i przynęty poszły w ruch. Rzeka Derwent duża nie jest, przynajmniej na odcinku na którym łowiliśmy, ale urokliwych miejsc nie brakuje. Podniesiona woda, brudna o rwącym nurcie nie rokowała najlepiej. Ale humory dopisywały, pogoda również więc nadzieja na dobry połów była.
Pierwszą rybkę zowił Przemek @Saku. Szczupak 77cm wylądował na brzegu, niestety fotki nie ma. Jakąś godzinkę później słyszę zza krzaków wołanie hockena..."Rivan metrówe mam!" Kilka chwil później " nie, to karp!" :)
Zareagowałem słysząc jak plecionka ucieka z kręcioła. Przedzierając się przez krzaki dotarłem do Piotra, który dzielnie walczył z czymś dużym. Po kilku minutach ryba wreszcie oderwała się od dna i dotarła na powierzchnię. Po ładnym holu piękna brzana wylądowała na brzegu. Wzięła na 10cm rippera mansa z 25 gramową główką. Po szybkich fotkach rybka wróciła do wody, a my z buzującą adrenaliną do łowienia.
Nie minęło dużo czasu, jak to ja zacząłem wołać Piotra. Na 11 cm kopyto leniwie przy dnie prowadzone wziął okoń. Byłem w szoku widząc jego rozmiar. Nawet nie zmierzyłem rybki, tylko po zdjęciach zwróciłem jej wolność. Mogła mieć 44-45cm. Poprawiłem tym samym swój rekord, jeśli chodzi o ten gatunek.
Później przez długi czas mało się działo. Brania ustały, a my postanowiliśmy pojechać na jakiś obiad i wrócić. Po powrocie zaczęliśmy łowienie od drugiego końca odcinka wyznaczonego na zawody. I znów dopisało mi szczęście. Kolejny okoń, jeszcze większy od poprzedniego. Tym razem zmierzyliśmy drania. Równe 46 cm! rekord sprzed kilku godzin pobity.
Na tej rybie skończył się nasz pierwszy dzień.
Dzień drugi - zawody.
Zawody rozpoczęły się o godzinie 9. Na miejsce zbiórki stawiło się 61 zawodników. Pogoda jak na zamówienie. Zero chmur, zero wiatru i tylko słońce. Niedługo po rozpoczęciu padły pierwsze rybki. Szczupaki w granicach 6lb.
Nam już tego dnia szczęście nie dopisało, ale piękne rybki z dnia poprzedniego oraz wspaniali ludzie których poznaliśmy w zupełności wystarczyły. W sumie szczupaków złowiono 13. I jak to zwykle na zawodach bywa, część łowiła a część stała i rozmawiała. Zawody zakończyły się o godzinie 14. Nadszedł czas na grillowanie, rozdanie nagród i tradycyjne wędkarskie pogaduchy.
Zwycięzcy zawodów.
I zdjęcie grupowe.
Wyjazd w 100% udany. Nowe kontakty, nowe znajomości. Bardzo mile zaskoczyła nas gościnność i uprzejmość zarówno miejscowych jak i naszych rodaków. Wielkie podziękowania dla organizatorów tej imprezy, dla wszystkich których mieliśmy okazję poznać. Osobiście chciałbym podziękować Radkowi Papiewskiemu. Niedługo wrócę nad tą rzekę. W przyszłym roku także szykują się tam zawody, choć organizator będzie inny. Do zobaczenia:)
Write comment (0 Comments)